Zamknięta żydowska społeczność, dziewiętnastowieczna Rosja, tajemnice i morderstwa. Brzmi intrygująco? To wszystko znajdziecie w Córce rzeźnika, której autorem jest izraelski pisarz, Yaniv Iczkovits. Nigdy wcześniej nie miała do czynienia z literaturą izraelską i nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Powiem szczeże, że do sięgnięcia po tę pozycję, w pierwszej kolejności skłoniła mnie okładka, jest przepiękna! Później przeczytałam opis i stwierdziłam, że to może być ciekawa lektura i nie myliłam się, chociaż nie do końca, ale o tym dalej.
Córka rzeźnika – o fabule, bez spoilerów
Zacznę od tego, że autor przenosi Czytelników do drugiej połowy XIX wieku. Czas nie jest określony wprost, dowiadujemy się o tym, chociażby z tego, że wspomina się w niej wojnę krymską, która miała miejsce w latach 1853-56. Kolejną przesłanką jest to, że ówcześnie panującym carem Imperium Rosyjskiego jest Aleksander II, następca Mikołaja I, który objął władzę w 1855 roku. Tereny, na których toczy się akcja znajdują się na zachód od Białegostoku głównie na obszarze dzisiejszej Białorusi, na Polesiu,w niedalekiej odległości od Mińska i Grodna (mapka z książki poniżej).
Córka rzeźnika – jak to się zaczęło
Swoją przygodę z historią Fani Kajzman zaczynamy w Motolu, niedaleko rzeki Jasiołdy. Tam poznajemy jej siostrę Mindę Szpajzman, dzięki, której możemy przyglądać się funkcjonowaniu żydowskiej społeczności tamtych czasów. Do tej pory niewiele wiedziałam o tym i było to dla mnie naprawdę intersujące doświadczenie. Siostry różnią się od siebie, jak ogień i woda. Minda jest bardziej konserwatywna, dba o to, co myślą o niej inni i pilnuje się, by być dobrą żoną i matką. Fania żyje bardziej tak, jak podpowiada jej serce, dla swojej rodziny i bliskich jest gotowa na każde poświęcenie, nawet, jeśli miałoby to zszargać jej imię.
Do historii trafiamy na krótko przed urodzinami Mindy. Jej mąż Cwi-Meir prawie rok wcześniej opuścił ją i dwójkę ich dzieci i wyjechał do Mińska. Minda musi radzić sobie z trudami życia sama, dbać o pozory, ignorować plotki. W dniu urodzin przyjeżdża jej siostra, która przejmuje od niej wszystkie obowiązki, by ta mogła odpocząć i cieszyć się tym dniem, tak jak chce. W wyniku wielu przemyśleń i niespodziewanych działań Minda przeżywa załamanie nerwowe i traci kontakt z rzeczywistością na długi czas.
Fania nie mogąc patrzeć dłużej na cierpienia siostry wyrusza w niebezpieczną podróż, by odnaleźć szwagra i uwolnić siostrę od niego. Tej samej nocy, gdy kobieta rozpoczyna swoją misję, znika również Żiżek Breszow, milczący przewoźnik z rzeki Jasiołdy. Jaką odegra rolę w tej przygodzie? Co z tego wyniknie? Czy zakończy się powodzeniem? Powiem, że na pewno nie tego się spodziewałam. 😀 Chciałabym napisać więcej, ale najprzyjemniejsze w tej historii było właśnie to odkrywanie kolejnych jej elementów i łączenie wszystkiego w logiczną całość. Zdecydowanie warto!
Córka rzeźnika – wrażenia z lektury
Początkowo powieść toczyła się niespiesznie. Stopniowo poznawaliśmy bohaterów, społeczność żydowską, panujące zasady i przemyślenia bohaterów. Narrator jest raczej wszechwiedzący i często przypominał o tym. Ukazywał najpierw skutek, a później dopiero całą opowieść, która się do niego przyczyniła. Opowieść jest prowadzona z perspektywy różnych bohaterów, mamy więc okazję zajrzeć do ich myśli i poznać motywy ich postępowania. To było niesamowite i naprawdę autor wykonał w tej kwestii solidną robotę. Rzadko spotyka się taki zabieg, że możemy poznać myśli i punkt widzenia na daną sytuację z perspektywy tak wielu bohaterów.
Po jakichś 100 stronach akcja przyspiesza, ale nie na tyle, by pędzić na złamanie karku. Sploty wydarzeń i ich konsekwencje były niesamowite, a zakończenie? Myślę, że było idealne, nic bym w nim nie zmieniła. Mimo, że nie było szokujące pasowałodo całej opowieści.
Plusy i minusy
Fabuła wciągnęła mnie na tyle, że mimo że często ją odkładałam, chciałam do niej wracać, by dowiedzieć się jak ta historia się skończy. I tu muszę dodać, że powieść doceniam, jest ciekawa i na swój sposób intrygująca. Ja jednak miałam z nią 2 istotne problemy.
Po pierwsze nie zżyłam się z żadnym z bohaterów. Interesował mnie ich los, ale z żadnym nie poczułam emocjonalnej więzi. Cieszę się, że ich poznałam, ale raczej nie wrócę do nich myślami i nie będę o nich opowiadać z wypiekami na twarzy. Do niektórych czułam niechęć, innych darzyłam sympatią, ale nic poza tym. Nawet zakończenie nie wywarło na mnie większego wrażenia, a powinno. Jest mi w sumie z tego powodu przykro, ale nic nie poradzę nie poczułam nic i już.
Po drugie, ciężko mi było do niej wracać. Tak jak wspomniałam już wcześniej, gdy ją odkładam, ciężko mi było zabrać się do niej ponownie. Gdy już zaczynam wciągałam się na chwilę, ale jakoś szybko się męczyłam nią. Może to kwestia czcionki, może po prostu fabuły, ale czytałam, bo chciałam poznać koniec tej niebezpiecznej podróży.
Słowo o języku
Język jest dość specyficzny, daleko mu do współczesnego. Gdyby ktoś mi powiedział, że została napisana w XIX wieku, pewnie bym uwierzyła. Zdania często są długie, zagmatwane i czasem łatwo się zgubić w znaczeniu. Wiele jest też wtrąceń z jidysz, które na szczęście są tłumaczone i łatwiej jest zrozumieć cały przekaz. Wielkie brawa oczywiście dla tłumaczki Anny Halbersztat, podejrzewam, że przekład z języka hebrajskiego nie należał do najłatwiejszych. Płynnego czytania nie ułatwia również maleńka czcionka, przez którą mój wzrok szybko się męczył i ciężko mi było przysiąść do niej na dłuższy czas.
Każdy rodział opatrzony został przepiękną ilustracją, które stworzyła Halley Docherty, zobaczcie sami:
Córka rzeźnika – podsumowanie
Podsumowując Córka rzeźnika bardzo mi się podobała, a jednocześnie mam wrażenie, że nie zostanie ze mną na długo. Odbyłam z nią naprawdę intrygująca, zaskakującą i niesamowitą podróż. Powieść ta na pewno nie jest dla każdego. Poleciłabym ją tym, którzy lubią powieści historyczne z nutą wątków sensacyjnych, (nie powiem, że kryminalnych, bo tu raczej czytelnik wie od razu „kto zabił”). Córka rzeźnika spodoba się rownież tym, którzy choć troche interesują się kulturą żydowską i smaczkami z historii Imperium Rosyjskiego.
Osobiście bardzo się cieszę, że poznałam tę niezwykła opowieść i myślę, że będę kontynuować swoją przygodę z literaturą izraelską. W niedalekiej przyszłości chciałabym sięgnąć po twórczość Amosa Oza. Pisarza, który wielokrotnie był nominowany do literackiej Nagrody Nobla. A może Wy znacie, jakąś perełkę litertury izraelskiej, którą moglibyście mi polecić?
Zobacz booktrailer „Córki rzeźnika” przygotowany przez Wydawnictwo Poznańskie.
Córka rzeźnika - moja ocena
-
6/10
-
7/10
-
8/10
-
8/10
-
8/10
-
7/10
Brak komentarzy