O powieści Wrony, któręj autorką jest czeska pisarka Petra Dvořáková, dowiedziałam się podczas oglądania moich ulubionych booktuberek. Zaintrygował mnie zachwyt obu dziewczyn nad nią i od razu zapragnęłam się z nią zapoznać. Książki wysłuchałam w formie audiobooka za pośrednictwem aplikacji BookBeat (którą polecam). Całość trwa niespełna 3 godziny i 19 minut. Czytają Kaja Walden i Ilona Chojnowska. Hm, po wysłuchaniu jej mogę powiedzieć jedno: warto! Poniżej znajdziecie odpowiedź, dlaczego?
Wrony Petra Dvořáková – zarys fabuły
Historię poznajemy z perspektywy 12-letniej Basi i jej matki, które prowadzą narrację naprzemiennie. W domu obecni są również starsza córka, Kasia i mąż, który dużo i ciężko pracuje. Nie będę zbyt wiele opowiadać. Zdradzę niewiele więcej niż to, co jest w opisie książki na stronie wydawnictwa. Inaczej zepsułabym Wam zupełnie odbiór tej książki, a uwierzcie mi, to co się w niej dzieje warto przeżyć indywidualnie.
Rodzina Basi to na pozór zwykła, kochająca się, szczęśliwa rodzina. Podkreślę jednak NA POZÓR! Pod powierzchnią tego, co ludzie widzą na zewnątrz, kryje się niezrozumienie, przemoc, wzajemne pretensje i rywalizacja. Do historii jesteśmy wrzuceni w momencie, kiedy nowy nauczyciel Basi od plastyki, zwany Frodem, odkrywa jej talent plastyczny i dziewczynka chciałaby z jego pomocą go rozwijać. Niestety im bardziej się stara tym bardziej jej rodzina, a zwłaszcza matka wszystko komplikuje. Jednocześnie Basia dojrzewa i nie bardzo rozumie, co dzieje się z jej organizmem. Do tego dodać można niechęć starszej siostry i przemoc, której doświadcza z rąk najbliższej osoby. Czy Basia znajdzie drogę, by znaleźć zrozumienie i móc rozwijać swoje pasje? Ja przez całą książkę mocno trzymałąm za nią kciuki.
Wrony Petra Dvořáková – wrażenia
Cóż to była za niezwykła historia! Chwyciła mnie za serce i długo nie mogła puścić. Podczas słuchania jej ogarniała mnie szeroga gama różnych emocji. Najwięcej złych emocji wzbudzali we mnie jej rodzice. To co robiła, mówiła, myślała jej matka, sprawiło, że momentami byłam na nią autentycznie wściekła! A ojciec? Kiedy zobaczyłam już iskierkę nadziei, że to w nim Basia będzie mogła znaleźć oparcie jego czyny sprawiły, że miałam ochotę dać mu w twarza. To moze starsza siostra? Nic z tych rzeczy, fukała tylko na Basię i w niczym nie pomagała siostrze. Czy Basia mogła znaleźć pomoc w szkole? Nie do końca. Przez manipulację zamiast prawdy, skłamała, bo tak po prostu było łatwiej.
Jedynymi sprzymierzeńcami Basi byli, jej nauczyciel Frodo i jego matka. Cieszyłam się, że ktoś chce pomóc dziewczynce. I ta dwójka to było jedyne światło, jakie można było dojrzeć w życiu dorastającej Basi. Niestety.
Całość opowieści dopełniają fragmenty o wronach, które miały swoje gniazdo nieopodal domu Basi. Były one dodatkowym narratorem i obserwatorem wydarzeń. W moim odczuciu świetne rozwiązanie.
Podsumowanie
Książkę przesłuchałam w jeden dzień. Autorka w prosty sposób po płaszczykiem prostoty potrafiła ukryć bolesne i trudne tematy. To niezwykła opowieść, która porusza wiele aspektów i problemów, zarówno życia społecznego, jak i rodzinnego. Mamy tu obraz niewłasciwych relacji między rodzicami i ich dziećmi i konsekwencji, jakie za sobą niosą. Niezrozumienie i brak pomocy w tak ważnym okresie życia młodej dziewczyny, jakim jest dojrzewanie. Brak wsparcia w rozwijaniu pasji. Przemoc, która okazuje się rozwiązaniem problemów wychowaczych. A do tego bierność instytucji, które powinny nieść pomoc.
I to zakończenie…Moim zdaniem było w punkt. Pasowało do całego obrazu. Mimo wszystko po zakończeniu słuchania czułam pewnego rodzaju niedosyt. Zrzyłam się z Basią, współczułam jej, chciałam jej pomóc, choć wiedziałam, że nie mogę. Ogarnął mnie smutek, że moja podróż, w której towarzyszyłam tej dziewczynce, właśnie się zakończyła i jakiś czas musiał minąć zanim mogłam się pozbierać. Łzy leciały mi ciurkiem po policzkach. Na pewno będę do niej wracać
To nie jest historia oparta na faktach, ale wiem, że takie sytuacje się zdarzają i jakże ważne jest, żeby o nich mówić. Ważne jest, by dzieci, których dotykają podobne problemy znalazły wokól siebie kogoś, kogo będą mogły poprosić o pomoc… zanim będzie za późno.
Wrony Petry Dvořákovej, to książka moim zdaniem społecznie ważna i potrzebna. Polecam i zachęcam do poznania Basi to naprawdę kochana i cudowna dziewczynka.
Recenzja książki Wrony
-
10/10
-
10/10
-
10/10
-
10/10
-
10/10
Fragment recenzji
Książkę przesłuchałam w jeden dzień. To niezwykła opowieść, która porusza wiele aspektów i problemów, zarówno życia społecznego, jak i rodzinnego. Mamy tu obraz niewłasciwych relacji między rodzicami i ich dziećmi i konsekwencji, jakie za sobą niosą. Niezrozumienie i brak pomocy w tak ważnym okresie życia młodej dziewczyny, jakim jest dojrzewanie. Brak wsparcia w rozwijaniu pasji. Przemoc, która okazuje się rozwiązaniem problemów wychowaczych. A do tego bierność instytucji, które powinny nieść pomoc.
Brak komentarzy